Przejdź do głównej zawartości

ciągle pada!

A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę,
Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople...
(...) Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu...
(...) A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc,
Czując jak mi krople deszczu usta pieszczą,
ze złożonym parasolem idę pieszo.
A ja chodzę w strugach wody, ale z czołem podniesionym,
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni,
idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni.


Deszcz pada bez przerwy. I byłoby to nawet przyjemne, ta nieustanna muzyka rynien, jakaś taka daleko-dziecinna, gdyby nie to, że ja mam (a w zasadzie to miałam) masę planów na najbliższe dni a nawet tygodnie. I wszystko jak zwykle legło w gruzach, bo nie dość, że pada co już i tak pokrzyżowało mi wiele planów, to jeszcze prognozy nie zapowiadają poprawy na najbliższe dni. Szlag mnie trafia, jak stąd do Albanii. 
Chcę znów smażyć tyłek na słońcu!
Kiss, kiss

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

w co się ubrać na maturę?

Z tego względu, iż dla mnie tegoroczny maj łączy się nierozerwalnie z  `egzaminami dojrzałości` przedstawię kilka "modowych", maturalnych propozycji.  Mogłoby się wydawać, że strój maturzystki z roku na rok jest taki sam lub bardzo podobny. Prawda jest jednak taka, że moda jest zmienna i co roku łatwiej dostać nieco inne ubrania. Nie ma wątpliwości co do tego, że strój maturalny powinien być elegancki, najlepiej czarno-biały, choć dozwolone są odcienie granatu lub brązów. Ważne, aby zachować odpowiednią prezencję. Troszeczkę poszperałam w necie i oto kilka "ciuszków":

gdzie jest raj

To od nas samych zależy, jakie emocje nami kierują. Przyznaję, że nie zawsze fruwam ciesząc się z prostych rzeczy. I mnie dopadają lęki i frustracje. W naszym życiu zdarzają się momenty przełomowe, które potrafią przewartościować wszystko i zmienić nas raz na zawsze. A czasem bardzo chcielibyśmy, żeby takie momenty nadeszły, a one nie nadchodzą. Czasem chcemy się od czegoś odciąć, coś zmienić, a mimo to, tego nie robimy. Są takie chwile, które pamięta się długo. Naszpicowane emocjami i adrenaliną przeżycie, które zapada w nas głęboko. Na dworze coraz cieplej, a więc okazji do takich przeżyć, będzie jeszcze więcej.A ja mam taką cholerną ochotę wyrwania się na chwilę z tego obłędnego biegu przed siebie. Marzy mi się słoneczna polana, porośnięta polnymi kwiatami, gdzieś w samym środku lasu.  Miłego dnia!

moje królestwo

Coraz częściej zamieniam krótkie szorty na długie rurki lub dresy a to oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi jesień. W dodatku dopadła mnie jakaś typowo jesienna chandra a tego się zupełnie nie spodziewałam. Najchętniej zaszyłabym się w swoich czterech ścianach, pod cieplutkim kocem z dobrą książką w ręce ale nie mam na to czasu, choć może to i dobrze. Nie będę rozmyślać i zastanawiać się nad tym wszystkim, pomimo że tematów do przemyśleń mi nie brakuje, jednak wnioski do jakich dochodzę po takowych rozważaniach są zazwyczaj strasznie frustrujące. Z pewnością nie pamiętacie treści postu z listopada poprzedniego roku, kiedy to pisałam "I chyba wreszcie z tego, że jestem niepoprawną hedonistką, choć we wszystkim potrafię zachować zdrowy rozsądek i staram się nie popadać w skrajności. A mianowicie do skrajnego hedonizmu mi raczej daleko, choćby dlatego, że nie jestem taką egoistką, by zepsuć zamek z piasku, który zbudował ktoś inny. Ja po prostu poczekam na fale morskie, które zm

rok starsza

Znajomi się śmieją, że jeszcze dobrze nie zdążę wytrzeźwieć po Sylwestrze, a już opijam swoje urodziny, od innych słyszę Czemu nie urodziłaś się dzień wcześniej? No ale przynajmniej mam chwilę oddechu pomiędzy jedną imprezą a drugą ;) A tak szczerze, to imprezy jeszcze nie było, choć dzień był naprawdę wyjątkowy chyba pod każdym możliwym względem, w dodatku podsumowałyśmy go z siostro dość dobrze przy winku i w swoim towarzystwie niesamowicie uchachane i podekscytowane planowaniem sobotniego party.  Ponadto pragnę raz jeszcze gorąco podziękować za wszystkie życzenia te facebook`owe, mailowe, telefoniczne i osobiste, za wszystkie gify, animacje, e-kartki, za wszystkie usmiechy, buziaki i prezenty. No i oczywiście raz jeszcze dziękuję facebook`owi i mailowym przypominajkom. A już najbardziej na świecie i z całych sił dziękuje za pamięć, tym którzy pamiętali. Dziękuję <3 A dziś miałam jechać rano na drobne zakupy, ale najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało. Tak wiem,

motyw czerwonej kokardy

Hej Kochani! Wczoraj poprzez swoją ekscytację meczem z Rosją nie miałam czasu nic napisać. Ponadto moje gardło ucierpiało w wyniku głośnego kibicowania naszym Orłom. Teraz z niecierpliwością wyczekuję soboty i meczu z Czechami. Co więcej, harmonogram mojego dnia codziennego od początku tygodnia nie uległ zmianie (ponoć jaki poniedziałek taka reszta tygodnia), od rana do 15.oo spędzam w SP, a popołudnie i wieczór z P. Nie powiem, żeby mi się nie podobało. Przede mną gorąca kąpiel i mieszanka zapachów szamponu, żeli, balsamów, odżywek, zmywacza do paznokci, lakieru i nie wiem czego jeszcze. W każdym bądź razie życzę Wam dobrej nocy a ponizej przedstawiam motyw czerwonej kokardy:

cudowne chwile, ulotne chwile

Dziś spędziłam kolejny świetny dzień, jeden z wielu, bo ostatnio wszystkie należą do tych świetnych. Nie wiem sama dlaczego tak jest, czy dlatego, że wszystko jest takie cudowne, że mnie tak cieszy, czy też dlatego wszystko mnie cieszy, bo jest takie cudowne. Nie mam zamiaru głębiej się nad tym zastanawiać, bo nie mam czasu na wnikliwsze analizy, zresztą nie widzę w tym większego sensu. Zdołałam (choć nie wiem jakim cudem) przysiąść dziś do notatek z pojęć i systemów pedagogicznych i nie wiem kiedy ja to wszystko zdołam ogarnąć. Czasem zastanawiam się dlaczego zostawiam wszystko na ostatnią chwilę i po raz setny i tysięczny przyrzekam sobie zmienić to ale w końcu i tak powtarzam ten błąd, więc chyba daruję już sobie te obietnice i pogodzę się z tym faktem. Widocznie taka już moja natura, że nie lubię wyprzedzać faktów i przejmować się wszystkim na zapas. Wszystko ma swoje miejsce, czas i na wszystko przyjdzie odpowiednia kolej, dlatego też żyję chwilą i teraźniejszością i Wam też tak