Dni Radzanowa poszły w odstawkę, a wszystko przez ten beznadziejny deszcz. Wczoraj cały wieczór przesiedziałam z Przemkiem w domu. Komu chce się gdziekolwiek ruszyć jak za oknem tak fatalnie przytłaczający widok. Jak patrze na te niesforne dzieciaki jakimi są Grześ i Kasia to chciałabym na nowo być tym dzieckiem sprzed 10 lat. Wtedy nawet deszcz mi nie przeszkadzał. Wczoraj byli w niesamowitych nastrojach, tym bardziej, że tatuś sprawił im piętrowe łóżko. To dopiero uciecha. Sama pamiętam jak się na takim spało. Zawsze się z siostrzyczką kłóciłam która śpi na górze. o tak, to były czasy.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz