Nadszedł czas, by w końcu zacząć stawiać kroki w dobrym kierunku. Pomimo potknięć i obrażeń po upadkach, musiałam się podnieść. Wiedziałam przecież czego chcę, kim chcę być, nieważne, że nie znałam jeszcze drogi. Zawsze ktoś będzie szedł obok, lecz tym razem musiałam puścić się tej ręki.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
fajnie ;d
OdpowiedzUsuńładnie to ujęłaś w słowa. ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twoja "poetyczna" natura ;)
OdpowiedzUsuń