Cześć Kochani! Ostatnie dni spędziłam w Olsztynie. Wykłady, ćwiczenia, prezentacja, zakupy, setki pytań, myśli, niedokończonych zdań etc. Wróciłam jakieś trzy godziny temu i jestem prze szczęśliwa, że mogę usiąść w wygodnym fotelu i popijając malinową herbatę z ulubionego kubka z kotkiem, rozkoszując się jej aromatem i smakiem delektować się każdą kolejną stronicą czytanej właśnie książki. Nie dopuszczać do siebie myśli o problemach, niezałatwionych sprawach i naglących terminach. Przełożyć wszystko na następny dzień, ażeby choć te kilka chwil poświęcić samej sobie. Rozkoszować się swoim zasłużonym lenistwem, sączyć je powoli niczym dobre wino i nie wypatrywać dna w kieliszku.Także kończę już ten "romans" z komputerem, rozkładam się wygodnie na swoim łóżku z całą masą wygodnych poduszek i zamierzam cieszyć się tymi kilkoma chwilami lenistwa, bo jutro z samego rana jadę do Ciechanowa. Dobranoc
Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać! Miłego popołudnia robaczki! Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik
Komentarze
Prześlij komentarz