Jak Wam minął dzień? Jak dla mnie był nieco męcząco- przygnębiający. Ta
pogoda mnie wykańcza.Wraz ze zniknięciem słońca uleciała ze mnie cała
energia, która dotychczas popychała mnie do przodu. W ogóle to wstałam
dopiero w granicach 11.oo i cały dzień pląsałam po domu nieustannie
ziewając. Aczkolwiek nie tracę nadziei, na rychłe pojawienie się słonka i
możliwość leżakowania do góry brzuchem na zielonej trawce. A jutro
upragnione zakupy. Mam nadzieję znaleźć coś wartego zakupu.
Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać! Miłego popołudnia robaczki! Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik
Komentarze
Prześlij komentarz