Przejdź do głównej zawartości

zakurzone myśli

Już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć, dlatego też staram się nie myśleć w ogóle. Jak już kiedyś wspominałam dowodów aż nadto, iż myślenie szkodzi. Życie nas nie rozpieszcza rzucając co jakiś czas pod nogi kłody… boleśnie weryfikuje nasze plany, a tym bardziej marzenia… mówią nam aby złapać do wszystkiego dystans i nie przejmować się gdy „coś” nie idzie po naszej myśli – ale jak trudno wprowadzić to w życie… bywa, że nadmiernie przejmujemy się sprawami obiektywnie patrząc mało istotnymi ale tacy już chyba jesteśmy i trudno to zmienić… oczywiście dystans do tego co się dzieje, a zwłaszcza tego co od nas niezależne byłby wskazany ale łatwo tylko się o nim mówi i poleca innym... trudno o skuteczny i uniwersalny sposób na wprowadzenie w życie takiego podejścia… Pomimo tego, że  dzień nie rozpoczął się w pełni szczęśliwie dziś skupiłam się raczej na nieco przyjemniejszych aspektach, a mianowicie kilka ciekawych rozmów w cyberprzestrzeni, szybki wypad do Mławy (niestety nie udało mi się nic kupić ale obiecałam sobie, że nadrobię jutro ostatecznie w środę), plotki u Agi, ponadto spędziłam pół dnia na szafie.pl w poszukiwaniu torebki. Znalazłam kilka ciekawych i oczywiście teraz nie mogę się zdecydować. Okazało się też, że znalazłam czas, ażeby zrobić coś pożytecznego a mianowicie pomóc cioci W. w napisaniu czegoś, nie ważne czego, ważne, że wyniosłam z tego zajęcia coś dla siebie a konkretnie mój słownik wzbogacił się o kilka nowych terminów. Co więcej podobno się podoba, choć nie wiem czy opinia jest do końca szczera, mimo wszystko jednak dokładam wszelkich starań by codzienne zadania wykonywać tak, by mieć z tego jak najwięcej przyjemności. A gdy w stu procentach angażuję się w to co robię, to żyję pełnią życia.

Dodaję zdjęcia z Olsztyna:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

szaro- szara aura

Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać!   Miłego popołudnia robaczki!  Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

outfity

Kolejny wyjątkowy dzień, wniósł mnóstwo pozytywów i kilka rzeczy, które z miejsca bym zmieniła. Mimo wszystko działo i dzieje się dużo. A mianowicie..przedpołudnie spędziłam w szkole na zakończeniu roku szkolnego, dostałam śliczne kwiatki, które postaram się Wam później zaprezentować, spędziłam też czas na rozmowach z ludźmi, przy których uśmiech nie zstępuje mi z twarzy, następnie wybrałam się z dziewczynami na truskawki, po czym wstąpiłyśmy zobaczyć NPWM (którzy zawitali dziś do nas) i ucieszone miny dzieciaków biegnących po autografy. Wieczór rozpoczęłam w towarzystwie Moniki, Agi, Roberta i Tomeczka, a teraz uciekam na cd. w nieco innym gronie. Miłego wieczoru i dobrej nocki!  Przedstawiam dwa outfity w podobnym stylu. Który  bardziej przypadł Wam do gustu?

w co się ubrać na maturę?

Z tego względu, iż dla mnie tegoroczny maj łączy się nierozerwalnie z  `egzaminami dojrzałości` przedstawię kilka "modowych", maturalnych propozycji.  Mogłoby się wydawać, że strój maturzystki z roku na rok jest taki sam lub bardzo podobny. Prawda jest jednak taka, że moda jest zmienna i co roku łatwiej dostać nieco inne ubrania. Nie ma wątpliwości co do tego, że strój maturalny powinien być elegancki, najlepiej czarno-biały, choć dozwolone są odcienie granatu lub brązów. Ważne, aby zachować odpowiednią prezencję. Troszeczkę poszperałam w necie i oto kilka "ciuszków":

I love it!

Choć nic na to nie wskazywało dzisiejszy dzień okazał się świetny. Właśnie skończyłam oglądać mecz Realu  z Barceloną, który dostarczył mi mnóstwa emocji i bardzo pozytywie wpłynął na mój nastrój. Teraz chodzę po domu i uśmiecham się sama do siebie. Co więcej mam kolejne postanowienie, mianowicie postanowiłam otaczać się tylko (w miarę możliwości) ludźmi pełnymi energii, pozytywnego nastawiania do ludzi, świata i rzeczywistości a nie cholernymi pesymistami, którzy krytykują wszystko i wszystkich. Na moje szczęście nauczyłam się bronić silnie swoich decyzji i racji, dzięki czemu w wielu kwestiach to moje jest na wierzchu.  Trywialną krytykę po prostu olewam za to z tej konstruktywnej wyciągam wnioski. Pora na malowanie paznokci. Dobrej nocki!

happy

Cześć robaczki! Jak Wam minął dzień, bo mój był niesamowity. Proszę o więcej takich. Jestem w szoku, bo życie potrafi nas zaskoczyć i to wtedy, kiedy się zupełnie tego nie spodziewamy. Cieszę się niezmiernie, że jeszcze zanim zdążyłam wyjechać odzyskałam harmonię i równowagę, wreszcie wróciłam stara, nowa ja. Chodzi mi o to, że udało mi się odzyskać dystans do tych wielu małostkowych rzeczy i nie przejmować się każdą kwestią. Uwierzcie, że jeśli tylko przestaniemy analizować za bardzo każdy najdrobniejszy szczegół, większość problemów rozwiązuje się zupełnie sama, bez większej ingerencji i naszego przeolbrzymiego i przewartościowanego wysiłku. Ponadto skaczę z radości, uśmiecham się do lustra i nie mogę przestać tańczyć, bo dosłownie wszystko idzie po mojej myśli. I oby ta dobra passa trwała nieustannie.  A teraz chwila relaksu i  do łóżka, bo choć w swoim żywiole i niezmiernie szczęśliwa, to padam z nóg. Po tym, jak pozytywnie zmęczyłam się ćwicząc body express i squats challen

weekendowy maraton

Nareszcie powracam. Przyznam szczerze, że już się stęskniłam za tą odprężającą pisaniną i dlatego też postanowiłam pisać więcej i częściej, może nie koniecznie na blogu, ale tak w ogóle, dla siebie, " do szuflady". To jest dla mnie pewną formą może nie ucieczki, które od zawsze hejtuję ale jakiegoś relaksu. Miniony weekend (długi zresztą) zapewne jak każdemu minął błyskawicznie. Jeśli miałabym go opisać         w jednym wielkim skrócie, napisałabym tak: środowa wygrana, czwartkowe spacery po cmentarzu, odwiedzanie grobów i spotkania rodzinne, piątkowe- nocne szaleństwo z dziewczynami, sobotni reset, niedzielne cappucino. A poniżej trochę wygrzebanych zdjęć, będzie weselnie: