Jak się ma po co wstać, to się kocha nawet poniedziałek. Moje pozytywne nastawienie do świata ma się świetnie. I choć weekend zapowiadał się nie najlepiej zaistniałe sytuacje w pełni miło mnie zaskoczyły. Za mną czas spędzony przed laptopem w towarzystwie M&M, tj. Moni i Mileny. Swoją drogą, szczerze polecam film "Trzy metry nad niebem", jednym słowem fantastyczny! Thx Monia, mam nadzieję, że twoja kolejna propozycja okaże się równie świetna! Tymczasem łagodzę ból gardła herbatką z miodem i cytryną. (Cudowne, post-weekendowe skutki uboczne. Tak, tak "kocham to") Życzcie mi zdrowia.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Ten film oglądałam chyba z milion razy!
OdpowiedzUsuń