Witajcie Kochani! Miniony weekend był naprawdę nieprzyzwoicie
wyjątkowy, a wszystko dlatego, iż spędziłam go w cudownym gronie
wyjątkowo bliskich mi osób. W sobotę wybraliśmy się całą paczką do Vivy,
gdzie przetańczyliśmy całą noc. Wczoraj natomiast przez mój dom
przewinął się tłum gości, nic więc dziwnego, że wieczorem padłam
wykończona nie mając na nic kompletnie sił. Nawet nie zdążyłam
przekręcić się na drugi bok a już spałam. Dziś kolejny pozytywny dzień.
Jak ja to kocham!
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz