Choć nic na to nie wskazywało dzisiejszy dzień okazał się świetny.
Właśnie skończyłam oglądać mecz Realu z Barceloną, który dostarczył mi
mnóstwa emocji i bardzo pozytywie wpłynął na mój nastrój. Teraz chodzę
po domu i uśmiecham się sama do siebie. Co więcej mam kolejne
postanowienie, mianowicie postanowiłam otaczać się tylko (w miarę możliwości) ludźmi pełnymi
energii, pozytywnego nastawiania do ludzi, świata i rzeczywistości a nie
cholernymi pesymistami, którzy krytykują wszystko i wszystkich. Na moje szczęście nauczyłam się bronić silnie swoich decyzji i racji, dzięki czemu w wielu kwestiach to moje jest na wierzchu. Trywialną krytykę po prostu olewam za to z tej konstruktywnej wyciągam wnioski. Pora na
malowanie paznokci. Dobrej nocki!
Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać! Miłego popołudnia robaczki! Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik
Komentarze
Prześlij komentarz