Witajcie Kochani! W ciągu ostatnich dni marzyłam o tym, żeby doba była
dłuższa o kilka godzin. Nie wiem czy to brak umiejętności planowania
dnia, chociaż nie przecież jestem mistrzynią świata w układaniu planów! W
dodatku robię po kilka rzeczy na raz, a więc może po prostu za dużo na
siebie biorę? W każdym bądź razie zaniedbałam kilka spraw, które byłam
zmuszona nadrobić, a teraz jestem wykończona. Marzę tylko o łóżku i
ciepłej kołderce. (tak nawiasem pogoda nam się zupełnie popsuła).
Dzisiejszy dzień minął wprost błyskawicznie. Po pracy wybrałam się na
miasto załatwić kilka spraw, na zakupy niestety nie starczyło mi czasu.
Następnie wizyta u babci, która karmiąc mnie pysznymi gołąbkami dba abym
czasami tylko nie schudła;), wieczorem trening a teraz pakowanie
walizki. Jutro zaraz po pracy, rekolekcjach i akademii jadę do Olsztyna.
I wcale aż tak bardzo bym z tego powodu nie ubolewała gdyby ten wjazd
nie psuł mi innych planów, no właśnie planów i tylko planów, których
realizacja jest nie możliwa.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz