Jakie humory towarzyszą Wam ostatniego dnia wakacji? Ja jestem
zadowolona z atrakcji jakich dostarczyło mi tegoroczne lato. Na brak
zajęć narzekać nie mogłam i z pewnością udało mi się zrobić więcej niż
zwykle, pomimo to jednak wciąż czuję niedosyt, że tego nie zrobiłam, z
tym nie zdążyłam etc. Dlatego żywię głęboką nadzieję, że najbliższe dni
będą słoneczne i ciepłe. A co do upływającego weekendu.. piątek minął
niepostrzeżenie, tj. praca, miasto, tenis ziemny, sobota nieco bardziej
żałobnie, swoją drogą nie lubię pogrzebów, które zmuszają mnie do
przemyśleń, rozważań nad celem i sensem a to takie zupełnie nie w moim
stylu, wieczorem filmowy maraton. W nocy nie mogłam spać, nie pomogła
ani herbata, ani ciemność, miękka poduszka, melancholijna muzyka. Co
prawda w końcu usnęłam ale chyba bardziej ze znudzenia aniżeli
zmęczenia. Niedziela to totalny chillout. Rozpoczęłam dzień o 12.oo
śledzeniem meczu Królewskich (3-1), teraz uciekam malować pazurki, a
przez resztę dnia nic nie robię, totalna stagnacja. Miłej niedzieli.
Zdjęcia z 17-ego:
Komentarze
Prześlij komentarz