Widok za oknem sprzyja słodkiemu lenistwu, tym bardziej, że moje zdrowie zostało nieco nadszarpnięte. Kicham, smarkam, kaszlę, a z oczu kapią mi łzy. A jeszcze przed wyjazdem czułam się w miarę dobrze...Całe szczęście, że wróciłam wczoraj, miałam więc czas, żeby się porządnie wyspać, polenić i wygrzać w łóżku. Aż wstyd się przyznać, ale zdołałam się podnieść dopiero o 14.oo. Po południu, mimo niesprzyjającej aury pogodowej wybrałam się na krótki spacer, musiałam trochę pooddychać. Na szczęście nie mam czasu chorować, dlatego teraz uciekam do łóżka zbierać siły. I mam nadzieję, że jutro będzie dużo lepiej i dużo aktywniej. Dobranoc.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz