Uf.. dobrnęłam wreszcie do końca..właśnie postawiłam ostatnią kropkę (a może znak zapytania?- już sama nie wiem) w swoim kwestionariuszu ankiety i jestem cholernie szczęśliwa, że mam to za sobą, przynajmniej do jutra. Niestety drukarka odmawia mi posłuszeństwa i nie mam pojęcia gdzie w niedzielę o 6.oo rano wydrukuję ankietę? Póki co nie myślę o tym. Jestem totalnie wykończona tym weekendem. Wczoraj od razu po zajęciach wróciłam do domu (sami rozumiecie, że w piątek 13-go wolałam spać w swoim łóżku..oczywiście żartuję;), dziś (nieprzyzwyczajona do takiego stanu rzeczy) kompletnie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, więc wzięłam się za sprzątanie. Jutro wyjeżdżam bardzo rano i nie mam zielonego pojęcia, jak uda mi się wstać około 4.oo? Tym bardziej, że nie mogę iść spać, dopóki nie przyswoję materiału na seminarium. Eksperymencie pedagogiczny, witaj!
Słodkich!
A na dobranoc chwalę Wam się moim ukończonym wyzwaniem, za mną dzień 30, czyli 250 przysiadów. Jest dobra energia, jest moc!
Słodkich!
A na dobranoc chwalę Wam się moim ukończonym wyzwaniem, za mną dzień 30, czyli 250 przysiadów. Jest dobra energia, jest moc!
Komentarze
Prześlij komentarz