Czasem wydaje nam się, że wiemy wszystko. I nawet nie mam w tym momencie na myśli nikogo innego tylko siebie. Tak, właśnie siebie. Bywa, że chwilami sama siebie nie poznaję, i cholera...to mnie przeraża. Kiedyś wiedziałam o sobie dosłownie wszystko, dokładnie wiedziałam kiedy jak w danej sytuacji się zachowam...a teraz, no właśnie teraz sama nie wiem do czego w danym momencie mogłabym być zdolna. Mam kolejną łamigłówkę na dzisiejszą noc. Nie pierwszą, nie ostatnią. Bo gdyby w kobiecie nie panował anioł wraz z diabłem, nie byłaby interesująca.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Kobiety są pełne sprzeczności, co bardzo przyciąga do nich płeć brzydką. Taka nasza natura. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie. I szczerze to współczuję panom, którzy próbują nas zrozumieć (biorąc pod uwagę fakt, że czasem my same siebie nie rozumiemy:))
Usuń