Słuchać kłamstw, znając prawdę...bezcenne! Tkwię w jakimś koszmarnym letargu, chyba w końcu dopadły mnie skutki stresu i podekscytowania ostatnich kilku dni, tygodni, a może nawet miesięcy.Ale wreszcie otworzyłam oczy i dostrzegłam te rzeczy, których wcześniej nie widziałam.. Co ja mówię, ja ich po prostu nie chciałam widzieć. I to na tym polegał cały mój problem. A teraz prawdę powiem, że... Ty kłamać nauczyłeś mnie. Teraz już wiesz, że siłę mam ją, dawno nie Ty.. Ironii fakt. Więc szkoda słów... Ktoś mi kiedyś powiedział, że kobieta chce znać prawdę, ale nie chce jej słyszeć. Coś w tym jest, prawda? A najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to, że nie tylko ja mam mydlone oczy.
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz