Nie mam pojęcia co ja robię z tym czasem, że na nic go nie wystarcza..
Doba stanowczo jest za krótka, a obowiązków stanowczo zbyt dużo. Te
zajęcia z serii "chcę" od tych z serii "muszę" dzieli przepaść, a meta
naprawdę blisko. Majówka minęła błyskawicznie i intensywnie, a dni po
majówce jeszcze szybciej. Do domu wracam, jak do hotelu, nic więc
dziwnego, że ciężko mi wykrzesać nieco sił, kiedy mój organizm jest już
totalnie wyczerpany i nie stać go na produktywność. Jednak ceną sukcesu
jest ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależni nie od
tego, czy w danej chwili wygrywamy, czy przegrywamy, dawać z siebie
wszystko. Więc dość już narzekania, czas wziąć się do roboty!
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz