Miałam spędzić ten tydzień produktywnie, a przynajmniej tak go zacząć, póki co jednak nadmiaru produktywności w nim nie było, nie ma i pewnie nie będzie. Od poniedziałku regenerowałam siły po bardzo imprezowym weekendzie, a teraz #majóweczka, więc nie sądzę abym pokusiła się o cokolwiek innego, niż lenistwo, relaks, spotkania ze znajomymi, grillowanie i ogólnie chillout. Czasem trzeba pozwolić sobie na chwilę oddechu i odrobinę nic nie robienia, co prawda ja "oddycham" już w ten sposób nieco przydługo, niemniej jednak jeszcze chwilę mam zamiar się tak pobawić. Póki co pozdrawiam wszystkich tych, którzy w tym tygodniu wywołali uśmiech na mojej twarzy ;)
Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3
Komentarze
Prześlij komentarz