Przejdź do głównej zawartości

Trening szczęścia

Różnica pomiędzy szczęściarzem a pechowcem jest taka, że o ile szczęściarz jest otwarty na wszelkie nowe możliwości, rozgląda się wokół w poszukiwaniu pozytywów, o tyle pechowiec koncentruje się na konkretnym zadaniu, tracąc cenne okazje, do tego, by być szczęśliwym. W listopadowym cosmo trafiłam na fajny artykuł "sięgnij po swoje szczęście", który uświadomił mi, że jestem szczęściarą ;-) Od zawsze wszyscy wokół powtarzali mi, że jestem "w czepku urodzona", niejednokrotnie ktoś stojący obok miał pretensje, że mi wszystko w życiu przychodzi łatwo, podczas, gdy on się musi napracować, by coś osiągnąć. Nie raz mnie to irytowało , nie raz patrzyłam z przymrużeniem oka. Dziś chcę uświadomić te osoby, że aby być szczęśliwym, wystarczy w to uwierzyć. Przecież szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Ja uważam, że człowiek powinien dążyć do szczęścia, a nie narzucać sobie kolejne przymusowe obciążenie. RÓB SWOJE Nie zajmuj się tym, co robią inni, bo oni mają swoje drogi do przejścia. A Ty masz swoją. Nie pytaj dlaczego im się coś bardziej udaje, tylko szukaj sensu w tym, co robisz. Kiedy znajdziesz w tym wolność, spełnienie i radość, świat sam do Ciebie przyjdzie. Nie zatruwaj na własne życzenie swojej codzienności. Odsuń na bok toksyczne emocje i negatywne myślenie. Naucz się dostrzegać to, co pozytywne. Żyj z całych sił i z uśmiechem krocz przez życie. Doceniaj to, co masz zamiast skupiać się na brakach. Naucz się wyolbrzymiać szczęście zamiast problemy. Zamiast łapać jesienną chandrę, złap szczęście za ogon i nie puszczaj.
Jak?
Przestań myśleć, że przyciągasz pecha. Zamiast tego, w każdej trudnej sytuacji zacznij dostrzegać pozytywy. Zamiast winić siebie i innych za swoje porażki, naucz się uczyć na błędach. Czerp z życia tak dużo, jak tylko się da. Nie ograniczaj się tylko do tego, co znane. Kochaj pierwsze razy, rób to, czego jeszcze nigdy nie robiłaś, przekraczaj granice, naucz się dostrzegać możliwości, które masz wokół. Otwórz umysł, podejmuj konstruktywne działania, w drodze do realizacji marzeń. Przełamuj codzienną rutynę, nie bój się spontaniczności. UWIERZ W SIEBIE I SWOJE MOŻLIWOŚCI
Mam za sobą cudowny dzień, a w zasadzie ostatnio, to same cudowne dni. Dzień taki, jak dziś utwierdza mnie w przekonaniu, że robię to, co kocham i kocham to, co robię ;-)
Co prawda jestem niewyspana, ale zadowolona. I z uśmiechem na ustach mówię Wam dobranoc. A wszystkim świętującym dziś dzień edukacji narodowej życzę wszystkiego najlepszego, przede wszystkim spełnienia, zaangażowania, determinacji, cierpliwości i radości. Niech Wasza (nasza) praca, będzie satysfakcją każdego dnia, nie tylko "od święta".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

w co się ubrać na maturę?

Z tego względu, iż dla mnie tegoroczny maj łączy się nierozerwalnie z  `egzaminami dojrzałości` przedstawię kilka "modowych", maturalnych propozycji.  Mogłoby się wydawać, że strój maturzystki z roku na rok jest taki sam lub bardzo podobny. Prawda jest jednak taka, że moda jest zmienna i co roku łatwiej dostać nieco inne ubrania. Nie ma wątpliwości co do tego, że strój maturalny powinien być elegancki, najlepiej czarno-biały, choć dozwolone są odcienie granatu lub brązów. Ważne, aby zachować odpowiednią prezencję. Troszeczkę poszperałam w necie i oto kilka "ciuszków":

gdzie jest raj

To od nas samych zależy, jakie emocje nami kierują. Przyznaję, że nie zawsze fruwam ciesząc się z prostych rzeczy. I mnie dopadają lęki i frustracje. W naszym życiu zdarzają się momenty przełomowe, które potrafią przewartościować wszystko i zmienić nas raz na zawsze. A czasem bardzo chcielibyśmy, żeby takie momenty nadeszły, a one nie nadchodzą. Czasem chcemy się od czegoś odciąć, coś zmienić, a mimo to, tego nie robimy. Są takie chwile, które pamięta się długo. Naszpicowane emocjami i adrenaliną przeżycie, które zapada w nas głęboko. Na dworze coraz cieplej, a więc okazji do takich przeżyć, będzie jeszcze więcej.A ja mam taką cholerną ochotę wyrwania się na chwilę z tego obłędnego biegu przed siebie. Marzy mi się słoneczna polana, porośnięta polnymi kwiatami, gdzieś w samym środku lasu.  Miłego dnia!

moje królestwo

Coraz częściej zamieniam krótkie szorty na długie rurki lub dresy a to oznacza, że wielkimi krokami nadchodzi jesień. W dodatku dopadła mnie jakaś typowo jesienna chandra a tego się zupełnie nie spodziewałam. Najchętniej zaszyłabym się w swoich czterech ścianach, pod cieplutkim kocem z dobrą książką w ręce ale nie mam na to czasu, choć może to i dobrze. Nie będę rozmyślać i zastanawiać się nad tym wszystkim, pomimo że tematów do przemyśleń mi nie brakuje, jednak wnioski do jakich dochodzę po takowych rozważaniach są zazwyczaj strasznie frustrujące. Z pewnością nie pamiętacie treści postu z listopada poprzedniego roku, kiedy to pisałam "I chyba wreszcie z tego, że jestem niepoprawną hedonistką, choć we wszystkim potrafię zachować zdrowy rozsądek i staram się nie popadać w skrajności. A mianowicie do skrajnego hedonizmu mi raczej daleko, choćby dlatego, że nie jestem taką egoistką, by zepsuć zamek z piasku, który zbudował ktoś inny. Ja po prostu poczekam na fale morskie, które zm

motyw czerwonej kokardy

Hej Kochani! Wczoraj poprzez swoją ekscytację meczem z Rosją nie miałam czasu nic napisać. Ponadto moje gardło ucierpiało w wyniku głośnego kibicowania naszym Orłom. Teraz z niecierpliwością wyczekuję soboty i meczu z Czechami. Co więcej, harmonogram mojego dnia codziennego od początku tygodnia nie uległ zmianie (ponoć jaki poniedziałek taka reszta tygodnia), od rana do 15.oo spędzam w SP, a popołudnie i wieczór z P. Nie powiem, żeby mi się nie podobało. Przede mną gorąca kąpiel i mieszanka zapachów szamponu, żeli, balsamów, odżywek, zmywacza do paznokci, lakieru i nie wiem czego jeszcze. W każdym bądź razie życzę Wam dobrej nocy a ponizej przedstawiam motyw czerwonej kokardy:

cudowne chwile, ulotne chwile

Dziś spędziłam kolejny świetny dzień, jeden z wielu, bo ostatnio wszystkie należą do tych świetnych. Nie wiem sama dlaczego tak jest, czy dlatego, że wszystko jest takie cudowne, że mnie tak cieszy, czy też dlatego wszystko mnie cieszy, bo jest takie cudowne. Nie mam zamiaru głębiej się nad tym zastanawiać, bo nie mam czasu na wnikliwsze analizy, zresztą nie widzę w tym większego sensu. Zdołałam (choć nie wiem jakim cudem) przysiąść dziś do notatek z pojęć i systemów pedagogicznych i nie wiem kiedy ja to wszystko zdołam ogarnąć. Czasem zastanawiam się dlaczego zostawiam wszystko na ostatnią chwilę i po raz setny i tysięczny przyrzekam sobie zmienić to ale w końcu i tak powtarzam ten błąd, więc chyba daruję już sobie te obietnice i pogodzę się z tym faktem. Widocznie taka już moja natura, że nie lubię wyprzedzać faktów i przejmować się wszystkim na zapas. Wszystko ma swoje miejsce, czas i na wszystko przyjdzie odpowiednia kolej, dlatego też żyję chwilą i teraźniejszością i Wam też tak

nowy nagłówek

 Wygląd mojego bloga zaczął małymi krokami ulegać pewnym zmianom. Jak widać dziś pojawił się nowy nagłówek. Myślałam i pracowałam nad nim od samego rana, jak tylko podniosłam się z łóżka, tj. gdzieś około 1o.oo. Wczoraj zaczęłam czytać koleją książkę z mojej cudownej listy "książek do przeczytania". Jak juz wcześniej zapowiadałam jest nią Zmierzch. Delektuję się każdą jej stroną. Ciągle zastanawiam się też, co mogę kupić mojemu, Kochanemu P. z okazji `3o września`? Z tegoż właśnie powodu wybrałam się wczoraj na miasto i przy okazji w moje ręce wpadły cudowne buciki. Nabyłam też wrześniową GLAMOUR, (której nie miałam jeszcze okazji przeczytać, co nadrobię dziś wieczór) i czekam z niecierpliwością na październikową. Na stronie UWM pojawił się też harmonogram zjazdów na semestr zimowy i teraz już wiem, które weekendy mam zajęte. Póki co mam jeszcze `wolne`, więc zakładam trampki, biorę rower i będę cieszyć się ciepłymi promieniami słońca, które z miejsca poprawiają mi humor zaws