Jesień też może być piękna. Pomimo tej szarości za oknem, wiatru wciskającego za kołnierz zimne krople deszczu, mimo zmęczenia, tęsknoty za słońcem, plażą i gorącym piaskiem. Najważniejsza jest obecność. Obecność bliskich, by mieć się do kogo przytulić w te szaro- bure dni, jak również obecność nas samych. Nie wystarczy odhaczać kolejne dni w kalendarzu, ważne by być obecnym, tu i teraz, by dostrzegać niewidoczne i cenić niezauważalne. Nie możemy przez całą jesień wzdychać za gorącym latem, musimy nauczyć się akceptować to, co znajduje się pod naszym nosem. Nawet wtedy, kiedy jest ciężko i źle, krocz przez życie z uśmiechem na ustach. Czasem warto zaopiekować się samym sobą. Dlatego owijamy się ciepłym kocem i czytamy ulubioną książkę popijając herbatę z miodem i cytryną. Całus.
Zapewne pamiętacie, że nie raz mówiłam/pisałam, by nie uzależniać swojego szczęścia od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Jedną z tych rzeczy bez wątpienia jest aura pogodowa i ta przygnębiająca szarość, której nie da się przemalować choćby najpiękniejszymi i najbardziej kolorowymi kredkami, jakie pierwszoklasista ma w piórniku. A szkoda, bo chętnie domalowałabym do tego obrazka piękne, duże słoneczko, promyki sięgałyby aż do samiutkiej ziemi. Na szczęście istnieje wiele sposobów na wprowadzenie do codzienności nieco słonka, co więcej jest to możliwe bez użycia kredek (no chyba, że takich wyimaginowanych), a ja te sposoby znam. Dosyć gadania, idę działać! Miłego popołudnia robaczki! Poniżej zrzut z instag. Kto zechciałby obserwować zapraszam! ---> klik
Komentarze
Prześlij komentarz