Obudziłam się dziś bardzo wcześnie, a w zasadzie to obudziła mnie kochana siostrzyczka M. Z samego rana poszłam na dół (z M. i K.) złożyć mami życzenia. Jeszcze była u siebie, w łóżku, ale jak weszliśmy do pokoju od razu się podniosła. Ucieszyłam się widząc tą radość na jej twarzy. Potem wróciłam do siebie, na górę. Miałam iść spać, jakoś jednak nie mogłam już usnąć. Napisałam więc prze czułego sms-a do mojego P. i wzięłam się za czytanie książki. ("Jaki naprawdę jesteś", Lynn Patricia). Przyznam, że mnie zaciekawiła, dlatego postanowiłam, że zanim wstanę przeczytam ją. Skutkiem mojego postanowienia było to, że na dół zeszłam równo o 12.oo (zamiast śniadania zjadłam obiad). Książkę polecam, ciekawa. A tymczasem zbieram się w odwiedziny do babci, która właśnie piecze dla mnie bugaja.
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz