Witajcie robaczki! Jak samopoczucie po wczorajszym i wtorkowym meczu? Zadowoleni? (bo ja niestety nie). O ile ucieszyła mnie wygrana Bayernu z Barceloną, o tyle jestem rozczarowana wczorajszą porażką Królewskich. I mam już dość wysłuchiwanie o tym jaki to Lewandowski jest wspaniały. Pomimo tego i jeszcze kilku drobnych szczegółów mam dobry humor. Dzisiejszy dzień zleciał mi w niesamowitym tempie, choć wszystko działo się bardzo chaotycznie. Od kilku dni biegam rano (po domu, jak zaśpię), z niczym nie mogłam dziś zdążyć, wyszłam z domu 15 minut później niż zwykle, co więcej okazało się że zapomniałam kluczy i musiałam się wracać. Godziny w pracy (te same, które mi się zazwyczaj dłużą) dziś upłynęły błyskawicznie, po pracy ruszyłam na miasto w poszukiwaniu prezentu urodzinowego dla mojego chrześniaka. Po powrocie trening, oczywiście też się spóźniłam a teraz choć jestem wykończona i najchętniej położyłabym się do łóżka czeka mnie wybieranie outfitów i pakowanie walizki. Może kąpiel ...