Jak stwierdziła moja pani promotor, na napisanie części teoretycznej pracy dyplomowej oraz jednego podrozdziału metodologii wystarczą dwa popołudnia. Mi potrzebne były trzy dni, ale i tak jestem z siebie cholernie dumna, że udało mi się tego dokonać. Oczywiście czeka mnie mnóstwo poprawek, i zdaje sobie z tego sprawę bardzo dobrze, ale to już zawsze jakaś podstawa. Ponadto dzieje się tak dużo, że nawet nie mam czasu na dodanie choćby krótkiego postu. Na brak przygód nie mogę narzekać. A co najważniejsze pierwsze z listy moich marzeń zostało spełnione. Przyszła pora na realizację kolejnego. Miłego wieczoru!












Przyszedł czas na leniwą niedzielę.. biorąc pod uwagę intensywność ostatnich dni, regeneracja naprawdę się przyda. A więc ładujemy się na przyszły tydzień Kochani, żeby już jutro ruszyć z jeszcze większą mocą. W piątek obroniłam licencjat i od razu "pełną piersią" rozpoczęłam wakacje. Cieszę się niezmiernie, bo wreszcie będę miała trochę czasu na te zajęcia, na które dotychczas mi go nie wystarczało. Wreszcie mogę ruszyć się z domu bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę, że odkładam to co ważne na później. Nareszcie mogę do woli spotykać się ze znajomymi, czytać, biegać i "nic nie robić", no może nie dosłownie. ;-) Wakacje wakacjami, tylko gdzie do cholery jest te piękne słoneczko, które jakiś czas temu poszło na wagary i do tej pory nie wróciło? Może już czas najwyższy?! W końcu mamy już koniec czerwca, przydałoby się nieco energii w postaci ciepłych promieni. Miłej niedzieli! Odpoczywajcie.
Komentarze
Prześlij komentarz