Cześć mordeczki, co u Was? Leniwie, czy aktywie..? U mnie trochę tak, trochę tak. Na poważnie zaczęłam podejmować próby odbudowania mojej kondycji, którą niestety przez ostatni miesiąc mocno zaniedbałam. Myślę jednak, że to nie będzie jakimś większym problemem, przecież jestem silna. Szkoda tylko, że kondycji psychicznej nie da się tak łatwo odbudować, że psychicznie nie jesteśmy tacy wielcy i silni. Cholernie trudno jest iść do przodu nie oglądając się za siebie, no bo przecież nie da się tak po prostu odciąć od tego co było, co już za nami. Jedyne, co możemy zrobić, to pielęgnować tylko te dobre wspomnienia, wracać do nich by czerpać dobrą energię, ładować akumulatory, by kroczyć przez życie z uśmiechem. Wszystko, co nam los prezentuje, niezależnie czy to radości, czy smutki, wszystko nas kształtuje. To prawda, że w niektórych momentach, ciężko podchodzić do wszystkiego z uśmiechem, ale tak już jest, że cierpienie jest wpisane w ludzkie życie, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie. Najważniejsze, by być świadomym tego, że szczęście jest w nas, najpierw sami ze sobą musimy być szczęśliwi, by móc się tym szczęściem dzielić. Miłego dnia życzę wszystkim, bez wyjątku!
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.

Komentarze
Prześlij komentarz