Wróciłam!
Dawno mnie tu nie było , ale to z braku czasu niestety.
Zrobiłam co miałam zrobić i mam nadzieje, że na blogu nie będę tylko gościem a raczej domownikiem. Zachciało mi się niedużego remontu, no to go miałam. Niestety później przepadłam w pogipsowo-szlifującym sprzątaniu całego pokoju. Ale efekt jest bardzo zadowalający więc warto było mimo, że zniweczył on wszystkie moje plany. Niestety musiałam odwołać planowaną na poniedziałek sesję. Mam nadzieję, że po niedzieli moje dotychczasowe zamiary zostaną zrealizowane.Całe szczęście, że w tym całym wirze zdążyłam się chociaż wyrwać na małe zakupy , tak więc problem prezentu na roczek Nikosia został rozwiązany. Niestety nadal nie wiem w co się ubrać, jak zawsze zresztą. A tu kilka zdjęć z mojego starego, nowego pokoju. A więc znalazłam miejsce dla swoich butów,no a z trzech bukietów kwiatów zrobiłam jeden duży, z tym, że większość z nich straciła łodygi, zostały same płatki.
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz