Wróciłam!
Dawno mnie tu nie było , ale to z braku czasu niestety.
Zrobiłam co miałam zrobić i mam nadzieje, że na blogu nie będę tylko gościem a raczej domownikiem. Zachciało mi się niedużego remontu, no to go miałam. Niestety później przepadłam w pogipsowo-szlifującym sprzątaniu całego pokoju. Ale efekt jest bardzo zadowalający więc warto było mimo, że zniweczył on wszystkie moje plany. Niestety musiałam odwołać planowaną na poniedziałek sesję. Mam nadzieję, że po niedzieli moje dotychczasowe zamiary zostaną zrealizowane.Całe szczęście, że w tym całym wirze zdążyłam się chociaż wyrwać na małe zakupy , tak więc problem prezentu na roczek Nikosia został rozwiązany. Niestety nadal nie wiem w co się ubrać, jak zawsze zresztą. A tu kilka zdjęć z mojego starego, nowego pokoju. A więc znalazłam miejsce dla swoich butów,no a z trzech bukietów kwiatów zrobiłam jeden duży, z tym, że większość z nich straciła łodygi, zostały same płatki.
Hej Kochani! Za mną kolejny cudowny weekend spędzony w Olsztynie (tak, to ja mogę studiować!) Schody zaczynają dopiero wtedy, gdy nadchodzi sesja. Ale póki co cieszmy się z dziewczynami beztroską i oczywiście swoim towarzystwem. Ważne, by mieć z kim się podzielić zgromadzoną energią. Za nami kolejne i z pewnością nie ostatnie hotel party, którego skutki uboczne mnie właśnie dopadły. Ale spokojnie, panuję nad sytuacją, i z miejsca zaczynam intensywne leczenie. A więc mój plan na resztę dnia już znacie. Witaminki, miód, cytryna, gorąca herbatka i mam nadzieję, że lada moment będę, jak nowo narodzona. A energii nigdy dość, zacznijmy nowy tydzień z podwójną dawką siły i dobrego humoru, a coby tak się stało nie rezygnuję z powietrza, i za chwilę opatulona ciepłym szalem idę na spacer. A Wy jak zaczęliście nowy tydzień?
Komentarze
Prześlij komentarz