Kobieta zmienną jest, ale żeby aż tak. Czasami sama siebie nie poznaję! Pukam się w głowę, próbując twardo stąpać po ziemi i rozsądnie patrzeć na życie i wszystko to, co mnie otacza. Chwilami naprawdę rozsądniej było by kierować się zdrowym rozsądkiem. O zgrozo, nadużywam słowa rozsądek, ale to pewnie dlatego, że stanowczo mi go brakuje. Jestem mistrzynią świata w pakowaniu się w kłopoty, po prostu uwielbiam sobie komplikować życie. Jednak nie wyobrażam sobie swojego życia, gdybym miała siedzieć z założonymi rękami i nic nie robić, nie ryzykować, nie bawić się, nie wyróżniać. Wtedy byłoby takie bezbarwne. O nie, dobrze jest teraz! Tym bardziej, że posiadam błyskawiczne zdolności regeneracyjne (niezbędne w dzisiejszych czasach!). Dobranoc!

Za czym tak gonimy? Za szczęściem, które już prawie łapiemy za ogon, a ono z szyderczym uśmiechem przed nami ucieka? Za miłością, bez której nie wyobrażamy sobie życia, a która nas tak dużo kosztuje? Za emocjami? Bo przecież życie bez skrajnych bodźców nie dawałoby nam takiej satysfakcji... Za pieniędzmi? By móc pozwolić sobie przynajmniej na połowę tego, co koleżanka z pracy. Za lajkami? Bo one chociaż na chwilę dowartościowują! Za pięknymi fotkami z wakacji, żeby te lajki zdobywać. Za idealną figurą, by nam stalkerzy pozazdrościli. Tylko czy jest czego tu zazdrościć??? Gdy za pięknym uśmiechem z profilowego kryją się przepłakane wieczory i nieprzespane noce. Gdy ciało katujesz na siłowni w zasadzie nie dla pięknej figury, ale po to by zająć czymś myśli i się wyżyć, gdy nagromadzonych w głowie myśli, strachu i emocji próbujesz pozbyć się i rozładować na worku bokserskim. Gdy po tym, jak wstawisz na insta idealnie wykadrowaną miskę owsianki z owocami, z dodatkowym filtrem oczywiście, ...
Świetny post i zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga, dopiero zaczynam.
http://w-oceanie-marzen.blogspot.com/