Witajcie robaczki! Wieki nic nie pisałam, w ogóle na nic ostatnio nie mam czasu. Najpierw przedświąteczna bieganina, święta czyli rozjazdy, wyjazdy i spotkania, a teraz na dworze ciepło, więc staram się korzystać z uroków wiosny i ograniczać czas spędzany przed komputerem. Tak więc, mogę się na przykład pochwalić, że zaliczyłam już pierwsze w tym roku opalanko, które dało mi energii na cały dzień i już oczy mi się świecą na myśl o następnym. Jedynym minusem pięknej pogody jest brak natchnienia na pisanie mojej pracy dyplomowej.. Kochani dajcie motywacji, dajcie inspiracji, podzielcie się energią. Póki co, uśmiechnięte dobranoc! ;)
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz