Hej Kochani, już nieco ochłonęłam, choć te cudowne emocje z pewnością będą mi towarzyszyć jeszcze przez co najmniej tydzień, a pewnie jeszcze dłużej. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miałam czasu się nad tym głębiej zastanowić. W każdym bądź razie super-mecz, możliwość zobaczenia moich chłopców z RM i całą tą otoczkę wspominam bardzo dobrze i zaliczam do jednego z najpiękniejszych dni w moim życiu. Kosmiczna energia, jaka towarzyszyła nam, tam na stadionie, z miejsca wprawiała w przyjemne drżenie. Coś niesamowitego, po prostu nie do opisania. Marzenia są po to, żeby je spełniać. A samiutkim szczytem ich spełnienia będzie pojawić się kiedyś na Estadio Santiago Bernabeu i przeżyć to wszystko raz jeszcze z jeszcze większą mocą. Miłego wieczoru!
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz