Cześć Kochani! Ostatnie dni spędziłam w Olsztynie. Wykłady, ćwiczenia, prezentacja, zakupy, setki pytań, myśli, niedokończonych zdań etc. Wróciłam jakieś trzy godziny temu i jestem prze szczęśliwa, że mogę usiąść w wygodnym fotelu i popijając malinową herbatę z ulubionego kubka z kotkiem, rozkoszując się jej aromatem i smakiem delektować się każdą kolejną stronicą czytanej właśnie książki. Nie dopuszczać do siebie myśli o problemach, niezałatwionych sprawach i naglących terminach. Przełożyć wszystko na następny dzień, ażeby choć te kilka chwil poświęcić samej sobie. Rozkoszować się swoim zasłużonym lenistwem, sączyć je powoli niczym dobre wino i nie wypatrywać dna w kieliszku.Także kończę już ten "romans" z komputerem, rozkładam się wygodnie na swoim łóżku z całą masą wygodnych poduszek i zamierzam cieszyć się tymi kilkoma chwilami lenistwa, bo jutro z samego rana jadę do Ciechanowa. Dobranoc
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz