Nadszedł czas, by w końcu zacząć stawiać kroki w dobrym kierunku. Pomimo potknięć i obrażeń po upadkach, musiałam się podnieść. Wiedziałam przecież czego chcę, kim chcę być, nieważne, że nie znałam jeszcze drogi. Zawsze ktoś będzie szedł obok, lecz tym razem musiałam puścić się tej ręki.
Przyszedł czas na leniwą niedzielę.. biorąc pod uwagę intensywność ostatnich dni, regeneracja naprawdę się przyda. A więc ładujemy się na przyszły tydzień Kochani, żeby już jutro ruszyć z jeszcze większą mocą. W piątek obroniłam licencjat i od razu "pełną piersią" rozpoczęłam wakacje. Cieszę się niezmiernie, bo wreszcie będę miała trochę czasu na te zajęcia, na które dotychczas mi go nie wystarczało. Wreszcie mogę ruszyć się z domu bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę, że odkładam to co ważne na później. Nareszcie mogę do woli spotykać się ze znajomymi, czytać, biegać i "nic nie robić", no może nie dosłownie. ;-) Wakacje wakacjami, tylko gdzie do cholery jest te piękne słoneczko, które jakiś czas temu poszło na wagary i do tej pory nie wróciło? Może już czas najwyższy?! W końcu mamy już koniec czerwca, przydałoby się nieco energii w postaci ciepłych promieni. Miłej niedzieli! Odpoczywajcie.
fajnie ;d
OdpowiedzUsuńładnie to ujęłaś w słowa. ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twoja "poetyczna" natura ;)
OdpowiedzUsuń