Wróciłam, niestety...Zapewne gdyby nie to, że muszę jutro jechać do Olsztyna spędziłabym w Bońkowie jeszcze kilka pięknych dni. A już na pewno nie wróciłabym dzisiaj. Wyjazd niewątpliwie spełnił moje oczekiwania i szczerze mówiąc nie mogę już się doczekać, kiedy będę mogła odwiedzić Bońkowo raz jeszcze. Jeśli tylko nadarzy się okazja i kilka dni wolnego wsiadam w samochód i bez wątpienia jadę, nie spoglądając za siebie. Z pewnością jeszcze przez kilka następnych dni będę żyć wspomnieniami, jednak póki co muszę cieszyć się tym, co mam. Teraz czeka mnie podwójne pakowanie, tj. walizki i prezentów urodzinowych dla Pauli i Karoliny, gorąca kąpiel i sen, nieco przykrótki jak to zawsze bywa przed wyjazdem. Po powrocie obiecuję nadrobić zaległości, tymczasem dobrej nocy i miłego weekendu!
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Dobrze, że wyjazd udany:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
beautiful picture!!we love furs too (fake ones) !!:)
OdpowiedzUsuńhttp://leatherandglitter.blogspot.com/