Przejdź do głównej zawartości

perełki

Cześć. Dzisiaj spędziłam świetnie popołudnie z mamą, sis M. i ciocią E. Nie ma to jak ploty w babskim gronie przy fasolce po bretońsku, sałatce z fetą, pierniku i ogromnej bombonierce. Mogłabym tak codziennie. Odwiedziłam też bibliotekę i wypożyczyłam kilka ciekawie prezentujących się książek. Mam nadzieję, że ich treść będzie równie dobra co okładka i recenzja. Jutro muszę pędzić na miasto pozałatwiać kilka ważnych spraw. Bezapelacyjnie znajdę też czas na zakupy. Także być może już jutro moja garderoba powiększy się o kilka małych "perełek". Nie wiem jak Wy ale ja jutro jestem zmuszona wcześnie wstać, także uciekam już do łóżka. Dobranoc!

Ponadto pokażę Wam spodnie, które mam ochotę nabyć. Nieco ekstrawaganckie jeansy, troszkę kojarzące się z marmurkami. Podkreślają figurę, dodatkowo po bokach seksownie odkrywają nogę, dzięki wcięciom z kokardkami.Co sądzicie?





Komentarze

  1. zdecydowanie spodnie dla odważnych;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie rzeczy. Ale niestety, póki co na żadne zakupy nie mogę sobie pozwolić : (
    chociaż jak będę kupować to kupię pewnie z wiązaniem gorsrtowym (jestem miłośniczką gorsetów!:))

    Bardzo mi miło, że Ci się spodobał mój wiersz :) zapraszam Cię częściej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla odważnej i zgrabnej młodej dziewczyny-rewelacja! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nasza mnie ochota na fasolkę po brytońsku.. :D
    te spodnie są cudne!<3
    no jak widać..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

holiday

Przyszedł czas na leniwą niedzielę.. biorąc pod uwagę intensywność ostatnich dni, regeneracja naprawdę się przyda. A więc ładujemy się na przyszły tydzień Kochani, żeby już jutro ruszyć z jeszcze większą mocą. W piątek obroniłam licencjat i od razu "pełną piersią" rozpoczęłam wakacje. Cieszę się niezmiernie, bo wreszcie będę miała trochę czasu na te zajęcia, na które dotychczas mi go nie wystarczało. Wreszcie mogę ruszyć się z domu bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę, że odkładam to co ważne na później. Nareszcie mogę do woli spotykać się ze znajomymi, czytać, biegać i "nic nie robić", no może nie dosłownie. ;-) Wakacje wakacjami, tylko gdzie do cholery jest te piękne słoneczko, które jakiś czas temu poszło na wagary i do tej pory nie wróciło? Może już czas najwyższy?! W końcu mamy już koniec czerwca, przydałoby się nieco energii w postaci ciepłych promieni. Miłej niedzieli! Odpoczywajcie. 

tortilla

Cześć Kochani! Właśnie zajadam pyszne pączki mojej mamy i przyznam, że naprawdę są przepyszne. Mimo, że wczoraj nie znalazłam czasu, ażeby coś napisać postanowiłam, że zwiększę częstotliwość dodawania postów. Otóż wczoraj spędziłam wspaniały dzień w towarzystwie mojego cudownego chłopaka. Około 13 odebrałam Go z Mławy a w międzyczasie zdążyłam jeszcze kupić sobie nowe spodnie. Tym razem czarne, klasyczne rurki. Myślę, że do wszystkiego będą pasować. Więcej, uważam, że każda kobieta powinna mieć takowe w swojej szafie, w razie gdyby na przykład nie miała co założyć, co z pewnością zdarza się dość często nie tylko mnie. Dzisiejszy dzień był równie ciekaw, co wczorajszy. Znów wybrałam się na miasto, tym razem z ciocią. "Buszowałyśmy" po supermarketach bite 3 godziny w poszukiwaniu odpowiednich składników, a w wyniku naszych poszukiwań powstała pyszna tortilla. Teraz zapewne spędzę kolejne kilka godzin na przeglądaniu i segregowaniu starych zdjęć. Dobrej nocy!

Never Say Never

Czasem przez przypadek znajdziemy się w takim punkcie, który skłania nas do myślenia, refleksji, a może nawet zmian. Bywa, że jest to dziwny sen, pewna osoba, miejsce, czy wspomnienie. Niekiedy jakaś tajemnie działająca siła ciągnie Cię w jakimś konkretnym kierunku, a Ty jak po sznurku, ślepo idziesz nie myśląc, nie oglądając się za siebie, nie spoglądając na boki. Choć nie wiem jak byśmy chcieli, nie możemy zawrócić, możemy starać się z całych sił, ale mimo to nie uda nam się tego przezwyciężyć, bo w głębi duszy tak naprawdę nie chcemy zawracać. Ostatnio doszłam do wniosku, że coraz bardziej boję się spontaniczności, coraz rzadziej na nią stawiam, a znacznie częściej zaczynam planować wszystko od początku do końca i dopinać na ostatni guzik. I chyba niepotrzebnie, bo przecież spontaniczność powinna być nieodłącznym elementem naszego życia, tak wiele wnosi do niego i jest jak powiew świeżości i urozmaicenia. Nie wiem więc, dlaczego z niej rezygnuję ( w dodatku nieświadomie). Chyba...

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

„Trwaj chwilo, trwaj – jesteś taka piękna”

Nie dość, że w dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani najróżniejszymi, przytłaczającymi zresztą informacjami, napływającymi do nas wszelkiego rodzaju kanałami (prasa, telewizja, internet), które bardzo często sprawiają, że czujemy się po prostu źle, ponieważ skupiamy się na tych rzeczach przykrych, negatywnych, to w dodatku zamiast cieszyć się chwilą, teraźniejszością tracimy czas na gonienie za czymś nieistotnym, mało ważnym. Ponadto wielu z nas tak bardzo skupia całą swoją uwagę  na osiągnięciu konkretnego, wcześniej obranego celu, że pomija całkowicie drogę, która do tego celu prowadzi. Tym samym odbiera sobie możliwość cieszenia się obecną chwilą. A tymczasem „to podróż daje nam szczęście, nie jej cel.” Także głowy do góry kochani, i niech od teraz zawsze towarzyszy Wam uśmiech na buzi. Z nim o wiele łatwiej kroczyć przez życie.

w sidłach anginy

Pogoda tak ogólnie fatalna nie zachęca do wyjścia z łóżka, a co dopiero z domu. Deszcz smutnym staccatem wybija rytm, w sercu rozpryskuje kropelki melancholii, wiatr dudni nieprzyjemnie. Gdzie się podziało to słońce, które świeciło przez ostatnie tygodnie. To, co widzę za oknem mnie przytłacza. Jestem senna, nieobecna,. czuję się nijako. W dodatku dopadła mnie angina, więc pozostaje mi tylko wygrzewać się pod kocykiem z kubkiem ciepłej (gorącej nie mogę) herbaty i czekoladowymi pierniczkami.

plany

Witajcie robaczki! Szalony czas, teoretycznie strasznie go teraz dużo a w praktyce ledwo mi go wystarcza, być może przez to, że po tym jak odeszło mi trochę obowiązków dołożyłam sobie nieco zajęć, mimo że przyjemnych, jednak pochłaniających czas. A może po prostu nie potrafię sobie go odpowiednio zagospodarować i rozplanować  dnia. Uświadomiłam sobie, że trochę za dużo poświęcałam ostatnio czasu jednym, kosztem drugich i koniecznie muszę to zmienić. No i obowiązkowo muszę skupić trochę uwagi na sobie samej, jakieś małe popołudnie dla siebie wydaje się niezbędne (i nieuniknione, w końcu kogo jak kogo, ale swojej osoby nie wolno nam zaniedbywać!). A jeżeli już mam się skupiać na sobie, to planuję w najbliższym czasie spotkanie z moją przyjaciółką, z którą tak dawno się już nie widziałam, że prawie zapomniałam jak wygląda, planuję też wakacyjne zdjęcia z moją siostrą oraz sesję w stylu, albo nie póki co nie będę zdradzać jaką. Marzy mi się też jakaś wycieczka, podróż, wyjazd jak najda...