Przepraszam za swoją niezapowiedzianą nieobecność, której powodem był mój nieplanowany, spontaniczny i w pełni udany wyjazd do Bońkowa. Mam wrażenie, że wreszcie odnalazłam swoje miejsce w życiu. Miejsce w czasie i przestrzeni do którego docieram z wielką chęcią i przyjemnością, które daje mi pokłady radości i energii, i w którym mogłabym przebywać nieustannie. Jestem też świadoma, że oprócz miejsca liczą się ludzie i to oni są tak naprawdę najważniejsi. Dziękuję wszystkim, dzięki którym przez ostatnie dni uśmiech gościł nieustannie na mojej twarzy a nawet więcej z "gościa" zmienił się w "stałego bywalca", można by rzec "domownika". Jestem w stanie zauważyć, że parę kwestii w moim życiu uległo całkowitej zmianie. Nie wiem, w jaki sposób te zmiany postrzegają inni ale wg mnie są to zmiany na lepsze. Jestem na etapie kolorowania swojego życia wszystkimi barwami tęczy. I nawet nie macie pojęcia jak mi się ten etap podoba. Słodkich snów.
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz