Przepraszam za swoją niezapowiedzianą nieobecność, której powodem był mój nieplanowany, spontaniczny i w pełni udany wyjazd do Bońkowa. Mam wrażenie, że wreszcie odnalazłam swoje miejsce w życiu. Miejsce w czasie i przestrzeni do którego docieram z wielką chęcią i przyjemnością, które daje mi pokłady radości i energii, i w którym mogłabym przebywać nieustannie. Jestem też świadoma, że oprócz miejsca liczą się ludzie i to oni są tak naprawdę najważniejsi. Dziękuję wszystkim, dzięki którym przez ostatnie dni uśmiech gościł nieustannie na mojej twarzy a nawet więcej z "gościa" zmienił się w "stałego bywalca", można by rzec "domownika". Jestem w stanie zauważyć, że parę kwestii w moim życiu uległo całkowitej zmianie. Nie wiem, w jaki sposób te zmiany postrzegają inni ale wg mnie są to zmiany na lepsze. Jestem na etapie kolorowania swojego życia wszystkimi barwami tęczy. I nawet nie macie pojęcia jak mi się ten etap podoba. Słodkich snów.
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz