Nie zdążyłam jeszcze rozpocząć nowego roku akademickiego a już zdążyłam narobić sobie zaległości. Okazuje się, że scenariusze zajęć, których jeszcze na dobrą sprawę nie mam muszą być podpisane przez opiekunów poszczególnych grup wiekowych, u których te zajęcia "prowadziłam" a biorąc pod uwagę jeszcze sprawozdanie z praktyk a w zasadzie jego brak jestem totalnie "w lesie". A więc w tygodniu prawdopodobnie szykuje się ponowny wyjazd do Olsztyna. Póki co cieszę się chwilą i zaraz uciekam szukać stylizacji na wieczór. Miłego dnia!
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.

Komentarze
Prześlij komentarz