Rrrrrrrrrrrany... od zawsze wierzyłam, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale mimo to niektórych spraw nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Chyba taka już moja natura, że potrafię zadać milion pytań na raz, w dodatku do jednego aspektu. Może i tak jest, że za bardzo wszystko analizuję, ale przynajmniej w ten sposób jestem pogodzona sama ze sobą. I nie ustąpię, dopóki odpowiedzi nie uzyskam, nie poddam się, dopóki nie postawię na swoim. Podobno jestem uparta (tak mówią! :D), i mają rację... JESTEM UPARTA. Ale dzięki temu osiągam to, co chcę osiągnąć, a Ty? ;) Zdrowy upór jest naprawdę ok... nie mówię, że nie przesadzam, bo i to mi się zdarza (co niektórzy wręcz twierdzą, że nadmiernie), ale to tylko ich skromne zdanie. Determinacja to coś, co pozwala nam dostać to, o czym marzymy, podczas, gdy inni przyglądają się nam z kanapy, czy fotela. Niech zazdroszczą.... zazdrość też ma swoje dobre strony... Ta zdrowa, motywuje do działania... nie musi wcale nas drenować z energii, zamiast te...
Właśnie! Na pewno się ta energia przyda przed Świętami;)
OdpowiedzUsuń