Hej Kochani! Jak Wam mijają przedświąteczne przygotowania? Wszystko dopięte na ostatni guzik? Ja od czwartku mam wolne, i choć obiecałam sobie, że w czwartek śpię do 12 i dopiero po południu zabieram się za sprzątanie obudziłam się jak zwykle przed 6.oo Z moich porządków też wiele nie wynikło, prócz tego, że udało mi się zajrzeć do "kąta", który(e) odkurzam i tak dość często i to bardzo dokładnie, oczywiście chodzi mi o konto bankowe. W domu porządki skończyłam dopiero dzisiaj. Ale i tak jestem z tego powodu zadowolona i usatysfakcjonowana, że zdołałam ze wszystkim się wyrobić. Po drodze dopadł mnie mały rozstrój psychiczny, (chyba każdemu się zdarza, całe szczęście, że nie za często) na szczęście ktoś mądry wymyślił ZAKUPY. W szafie mam mnóstwo nowości, wkrótce będę się chwalić. Póki co uciekam szykować outfit na jutro, a Wam Kochani życzę Wesołych Świąt! Na koniec jeszcze świąteczne postanowienie: jemy wszystko i nie liczymy kalorii!
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz