Czas pędzi nieubłaganie, zegar wybija sekundy, minuty, godziny, dni mijają, biegną tak szybko, że ledwo nadążam. Mam ostatnio mnóstwo zajęć a wkrótce będę ich miała jeszcze więcej, żywię tylko nadzieję, że zamiast poczucia zmęczenia dadzą mi one niezłego kopa i dostarczą energii. Jest naprawdę dobrze, męczy mnie tylko świadomość, że muszę wziąć się do roboty (czyt.: za naukę) i to poważnie i szybko. Przede mną same zaliczenia a ja nieustannie walczę ze swoim lenistwem. Ale jestem silna przynajmniej się staram. Dzisiaj na przykład pod wpływem rozmowy z Tomaszkiem mało co nie uległam jego pomysłowi i namowom, ażeby odwiedzić Bońkowo, ale powiedziałam sobie NIE, musisz się uczyć. A tak szczerze to większa w tym zasługa Moniki, niż moja (ale to już drobny szczegół).
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz