Jak Wam minął dzień? Jak dla mnie był nieco męcząco- przygnębiający. Ta
pogoda mnie wykańcza.Wraz ze zniknięciem słońca uleciała ze mnie cała
energia, która dotychczas popychała mnie do przodu. W ogóle to wstałam
dopiero w granicach 11.oo i cały dzień pląsałam po domu nieustannie
ziewając. Aczkolwiek nie tracę nadziei, na rychłe pojawienie się słonka i
możliwość leżakowania do góry brzuchem na zielonej trawce. A jutro
upragnione zakupy. Mam nadzieję znaleźć coś wartego zakupu.
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.

Komentarze
Prześlij komentarz