Cholera, jak ja nie cierpię pożegnań. Niestety wczoraj zostałam zmuszona, ażeby pożegnać się i rozstać z moim kochanym samochodzikiem. Może to głupie ale płakałam pół dnia. Oczywiście rozumiem, że to konieczne, ponieważ to już w pewnym sensie staruszek i należałoby zainwestować w coś nowszego ale przez te ponad 15 miesięcy zdążyłam się do niego przyzwyczaić, tym bardziej że już wcześniej ładnych kilka lat Daddy nim jeździł a więc nic dziwnego, że do niego przywykłam.
Na dworze ciemno, w domu cisza a ja uciekam pod kołderkę obżerać się ptasim mleczkiem, które dostałam dziś od P. Macie ochotę?



Na dworze ciemno, w domu cisza a ja uciekam pod kołderkę obżerać się ptasim mleczkiem, które dostałam dziś od P. Macie ochotę?





Komentarze
Prześlij komentarz