Przejdź do głównej zawartości

wszyscy mają mambę, a ja nie!

Cholera, jak ja nie cierpię pożegnań. Niestety wczoraj zostałam zmuszona, ażeby pożegnać się i rozstać z moim kochanym samochodzikiem. Może to głupie ale płakałam pół dnia. Oczywiście rozumiem, że to konieczne, ponieważ to już w pewnym sensie staruszek i należałoby zainwestować w coś nowszego ale przez te ponad 15 miesięcy zdążyłam się do niego przyzwyczaić, tym bardziej że już wcześniej ładnych kilka lat Daddy nim jeździł a więc nic dziwnego, że do niego przywykłam.

Na dworze ciemno, w domu cisza a ja uciekam pod kołderkę obżerać się ptasim mleczkiem, które dostałam dziś od P. Macie ochotę?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Olsztyn

Cześć Kochani! Co tam u Was? Ja właśnie skończyłam się pakować, gdyż jutro z samego rana wyruszam do Olsztyna (w towarzystwie Moniki i Pauli). Cały dzisiejszy dzień byłam zajęta, nawet nie miałam czasu sprawdzić o której jutro zaczynam, a przed zajęciami mam jeszcze zamiar wyskoczyć do Alfy, na małe zakupy. Po głębokim zastanowieniu postanowiłam nie czekać,aż znajdzie się ktoś na tyle mądry, ażeby potrafił naprawić mój zepsuty od jakiegoś czasu aparat tylko kupić nową 'cyfrówkę'. Swój zamiar zrealizuję prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości (czyt.: w ciągu najbliższych kilku dni). Teraz uciekam już do łóżka. Wracam w niedzielę, lub poniedziałek. Słodkich snów Kochani ! 

dupeczki

 Hej! Co u Was? bo u mnie dużo się dzieję. Na zdjęciach moje kochane dupeczki, które wreszcie mnie wczoraj odwiedziły. Mamy w planach następny `zjazd` tym razem z nocką, inaczej zawsze któraś będzie kierowała. A dziś trzeba było zwlec (z niesamowitym trudem) tyłek z łóżka, wsiąść w samochód i jechać do swojego ukochanego Ekonomika po wyniki z matur. Stresik był... o tak. Maturka poszła nawet dobrze, jestem zadowolona. (choć zawsze mogło być lepiej). Teraz domek, odpoczywamy i może opijamy :) choć w planach mam jeszcze roweryk z Agą, w końcu trzeba dbać o kondycję no nie ;p Cya <3

ogniska blask

Prognozy się sprawdziły i tak, jak przewidywałam mam tutaj duże zamieszanie. Mianowicie chodzi mi o czas, którego ostatnio mi nie starcza i zajęć, których o dziwo przybywa coraz więcej. Na moje szczęście potrafię wszystko tak zaplanować i zorganizować, ażeby mieć chwilę dla siebie i bliskich. Wczoraj bawiliśmy się z P. na ognisku, w kilkunastoosobowym gronie. Na nasze szczęście noc była ciepła, szkoda tylko, że gwiazdy na niebie były widoczne sporadycznie. Nie mniej jednak mogłabym godzinami siedzieć przy ognisku, wpatrując się  w iskry tańczące naokoło ognia, fascynować się jak ogień łapczywie pożera suche drewka. Żałuję, że nie zrobiłam żadnych zdjęć. A teraz obżarta do granic możliwości kebabem z Zenaba, do którego wybraliśmy się z P. w drodze po Myszę uciekam pomalować paznokcie i do łóżka. A Wam Kochani życzę słodkich snów! Segregując zdjęcia wygrzebałam jakieś, zrobione bodajże w drodze na festyn do Dąbrowy:

światełko

Popijam gorąca herbatę i fascynuje się możliwością obejrzenia filmu w TV, dostępu do Internetu, włączenia mikrofali czy chociażby światła, bowiem ponad godzinę spędziłam wyłącznie przy zapalonych świeczkach ( nie było prądu). Tak wiem, to romantyczne i to bardzo, ale tylko wtedy gdy sami rezygnujemy z lamp i elektronicznych urządzeń i szczególnie, gdy spędzamy ten czas w towarzystwie swojej drugiej połówki. Zastanawiam się w jaki sposób ludzie żyli jeszcze kilkadziesiąt lat temu bez tych nowoczesnych urządzeń etc. Dziś nie potrafimy choćby na chwilę rozstać się z komórką, laptopem itd. Kiedyś ludzie czytali książki przy świecach, teraz rzadko kto czyta książki... Fotografowała Monika G. Zapraszam na maxmodels.pl , facebook

maraton

Dopiero co weszłam do domu po całym dniu nieobecności. Rano tylko w biegu zdążyłam wypić herbatę i coś przekąsić, (co jest kompletnie niezdrowe) i zawitałam u Agi. Kilka godzin z dzisiejszego dnia spędziłam na zabawie z cudownymi urwisami. Podobno trening (czyt.: praktyka) czyni mistrza, a w końcu kształcę się na pedagoga. Zamiast obiadu zjadłam kebaba i tu kolejny minus za niezdrowe odżywianie. Muszę się w końcu za siebie wziąć. Postanowione. Szykuje się maraton filmowy, a co za tym idzie kolejny miły wieczór w towarzystwie cudownego mężczyzny. Lubię to! Fotograf: Sandra Dziuba

środa

Cześć !! Tak jak zapowiadałam kilka dni temu, wybrałam się wczoraj do Glinojecka, w celach wyższych a mianowicie, to w jednym celu, czyli wizyty u otolaryngologa. Tak jak zlecił mój lekarz prowadzący z Płocka, i doktor, który przeprowadzał zabieg dostałam skierownaie na fizykoterapię i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia na czym ona polega i jak będzie wygladała.  Dostałam też mnóstwo leków i bardzo mi się nie podoba ta wizja ich nieustannego przyjmowania. Ale może już nie długo. W drodze powrotnej z Glinojecka wstąpiłam na herbatkę owocową i plotki do cioci Viesi. Zawsze to jakaś chwila relaksu. Wieczór spędziłam w towarzystkie trzech inteligentnych kobiet, w kuchni której ściany bezapelacyjnie przypominają lato, a zasłony kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem. Po kolejnym monotonnym dniu, któremu towarzyszyły jedynie wyżej wymienione atrakcje powlokłam się do łózka, aby na chwilę zanurzyć się w książce o striptizerce. Plany na dziś? Na pewno Mława, gdyż muszę podrzucić Przemka mami

"marzenia są wiatrem życia, by nas porywał"

Postrzegam świat jako pozytywne miejsce, bo warto wierzyć, że zostało ono stworzone właśnie dla nas, żebyśmy my byli szczęśliwi. Ale czasem najzwyczajniej się gubię w tym wszystkim. Niby mam te swoje zasady, których się trzymam albo przynajmniej staram się trzymać, mam tę swoją pewność siebie i robię wszystko, by w każdym dzisiaj dostrzegać te pozytywne aspekty, jednak pomimo tego czasem też bywa trudno. I właśnie w takich momentach wsiadam w samochód, a chwilę później jestem już w Bońkowie. To miejsce posiada cudowne właściwości- mówiłam wielokrotnie. Na mnie od zawsze działało terapeutycznie i mam nadzieję, że już zawsze tak działać będzie. "marzenia są wiatrem życia, by nas porywał"