Kochani! Jestem właśnie w trakcie rozważań na temat poświęcenia swojego szczęścia w imię "wyższego dobra". Mianowicie zastanawiam się, czy warto poświęcić siebie i swoje marzenia, aby ktoś inny mógł być szczęśliwy, czy lepiej być egoistą i myśleć o sobie, swoich planach, marzeniach i szczęściu. Teoretycznie nie wolno odbierać radości i szczęścia innym ale czy nas stać na takie poświęcenie, i czy się ono w ogóle opłaca? Nawet gdy zdołamy poświęcić swoje szczęście, czy ktoś nam będzie wdzięczny (nie śmiem mówić już o podziękowaniu), czy wręcz przeciwnie będzie miał pretensje. Zbawienna może się okazać granica, którą sobie wyznaczymy, i której nie będziemy mogli przekroczyć. Tylko, że zakazany owoc najlepiej smakuje.
Szukam inspiracji. A tymczasem dodaję zdjęcia moich nowych nabytków:






Szukam inspiracji. A tymczasem dodaję zdjęcia moich nowych nabytków:
Komentarze
Prześlij komentarz