Wczoraj miałam jeden z najbardziej pracowitych, produktywnych, zakręconych dni ostatnich miesięcy a może nawet lat. I choć był on z lekka wykańczający to z pewnością pełen emocji i tych negatywnych i pozytywnych. Całe szczęście, że mi udaje się ostatnimi czasy skupiać tylko na pozytywach. Nauczyłam się cieszyć z małych rzeczy i każdy szczegół jest teraz dla mnie ważny. Czasem wystarczy mi tylko jedno dobre słowo, spojrzenie, czy promyk słońca abym przez resztę dnia tryskała dobrym humorem. Dzisiaj jest właśnie taki dzień. thank you!
Przyszedł czas na leniwą niedzielę.. biorąc pod uwagę intensywność ostatnich dni, regeneracja naprawdę się przyda. A więc ładujemy się na przyszły tydzień Kochani, żeby już jutro ruszyć z jeszcze większą mocą. W piątek obroniłam licencjat i od razu "pełną piersią" rozpoczęłam wakacje. Cieszę się niezmiernie, bo wreszcie będę miała trochę czasu na te zajęcia, na które dotychczas mi go nie wystarczało. Wreszcie mogę ruszyć się z domu bez wyrzutów sumienia, że się nie uczę, że odkładam to co ważne na później. Nareszcie mogę do woli spotykać się ze znajomymi, czytać, biegać i "nic nie robić", no może nie dosłownie. ;-) Wakacje wakacjami, tylko gdzie do cholery jest te piękne słoneczko, które jakiś czas temu poszło na wagary i do tej pory nie wróciło? Może już czas najwyższy?! W końcu mamy już koniec czerwca, przydałoby się nieco energii w postaci ciepłych promieni. Miłej niedzieli! Odpoczywajcie.
Komentarze
Prześlij komentarz