Rozsiadam się wygodnie, przeglądam
menu, a przyjaciółki mi opowiadają takie głupoty, że słucham
ich z przyjemnością, i myślę jak to jest cudownie rozmawiać z
normalnymi ludźmi. Z normalnymi, czyli takimi, którzy nie czepiają
się o wszystko, którzy nie zadają zbędnych pytań, którzy
nie włażą bez pytania z buciorami w Twoje własne, osobiste,
nie do końca poukładane życie. Jestem podekscytowana, tym, że w
ostatnim czasie tak dużo się wydarzyło, i choć do końca jeszcze
nie zdążyłam tych "danych" przetworzyć w swojej głowie,
to mimo wszystko cieszę się, choć nie jestem pewna, czy tak
naprawdę mam z czego. Ale może na przykład z powrotu "dawnego
ja", może z faktu, że już nie jestem i nigdy nie będę
taka jak do tej pory, może dlatego, że wreszcie wiem czego chcę.
Że wiem, w którą stronę mam iść, którą drogę wybrać. I
chyba wreszcie z tego, że jestem niepoprawną hedonistką, choć we
wszystkim potrafię zachować zdrowy rozsądek i staram się nie
popadać w skrajności. A mianowicie do skrajnego hedonizmu mi raczej
daleko, choćby dlatego, że nie jestem taką egoistką, by zepsuć
zamek z piasku, który zbudował ktoś inny. Ja po prostu poczekam na fale morskie, które zmyją go z powierzchni a tym samym zrobią miejsce dla mnie. Wtedy ja wybuduję swój zamek, swoje królestwo. A tak à propos Królewskich, to jak zapewne już wszyscy wiecie zremisowali z Borussią Dortmund. Kto oglądał?
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Komentarze
Prześlij komentarz