Choć nic na to nie wskazywało dzisiejszy dzień okazał się świetny.
Właśnie skończyłam oglądać mecz Realu z Barceloną, który dostarczył mi
mnóstwa emocji i bardzo pozytywie wpłynął na mój nastrój. Teraz chodzę
po domu i uśmiecham się sama do siebie. Co więcej mam kolejne
postanowienie, mianowicie postanowiłam otaczać się tylko (w miarę możliwości) ludźmi pełnymi
energii, pozytywnego nastawiania do ludzi, świata i rzeczywistości a nie
cholernymi pesymistami, którzy krytykują wszystko i wszystkich. Na moje szczęście nauczyłam się bronić silnie swoich decyzji i racji, dzięki czemu w wielu kwestiach to moje jest na wierzchu. Trywialną krytykę po prostu olewam za to z tej konstruktywnej wyciągam wnioski. Pora na
malowanie paznokci. Dobrej nocki!
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Komentarze
Prześlij komentarz