Podobno miałam mieć dużo więcej czasu, póki co jednak dni mijają niepostrzeżenie, a ja mam coraz to więcej pomysłów, by każdy z tych dni jeszcze urozmaicić. Oczywiście wynika to z tego, że nie chcę mi się uczyć i najzwyczajniej w świecie wymyślam tysiące innych rzeczy, byleby tego nie robić. A swoją drogą, jeśli jest w waszym życiu coś, co chcielibyscie zrobić, a cholernie ciężko Wam się za to zabrać, poczekajcie na chwilę, kiedy to będziecie zobowiązani zrobić coś trudniejszego lub chociażby mniej przyjemnego, wtedy to dopiero okaże się być pestką. Ja bardzo chciałam powrócić do biegania, ale jakoś a to nie było czasu, a to chęci, a to samej się nie chcę, albo motywacji brak, za zimno...a kiedy nie chcę mi się robić tego, co muszę (czyt. uczyć) to i chęci powróciły, i czas się znalazł. Oczywiście teraz muszę nadrabiać zaległości, ale nutka hedonizmu jest wskazana nawet w chwilach takich, jak ta...a może zwłaszcza w takich chwilach?
Hej! Czy Wy też z niecierpliwością wyczekujecie przyjścia wiosny? Ja zdecydowanie tak, i właśnie dlatego spędziłam pół dnia na przeglądaniu mojej garderoby w poszukiwaniu wiosennych stylizacji. Mam nadzieję, że już wkrótce wybiorę się na jakieś zdjęcia w plenerze. Już nie mogę się doczekać! Na razie jednak zadowalam się codziennym spacerem. Tymczasem poszukuję stroju na jutrzejszą imprezę urodzinową Krystiana, na którą prawdopodobnie wybiorę się z Przemkiem, Moniką i Kamilem. W międzyczasie podjadam ptasie mleczko, które o dziwo przetrwało jeszcze od dnia kobiet (chyba tylko dlatego, że mnie nie było przez cały weekend w domu), słucham radia, przeglądam kolekcje czterech internetowych sklepów naraz i zaraz wezmę się za lekturę, która leży obok łóżka i prosi się o przeczytanie od jakiś dwóch tygodni. A na koniec wiosenny akcent, tj. zielony lakier na paznokciach. Prezentuje się, o tak: Dobrej nocy!
Zaczęliśmy z moim M. marszobiegi (podobno interwał jest najlepszy) w święta i co? Na dworze jest paskudnie, za nic teraz nie wyjdę, żeby pobiegać :(, bo jestem hedonistką.
OdpowiedzUsuń