Budzę się rozanielona, odrzucam koc a mym oczom ukazuje się pusty, zalany światłem pokój. Rozanielenie trochę mi przechodzi, kiedy przypominam sobie, że muszę opuścić swoje wygodne legowisko i zmierzyć się z nowym dniem. Ponadto dociera do mnie, że jest czwartek a więc już jutro czeka mnie wyjazd do Olsztyna, ale nawet to nie psuje mi nastroju. Robię serię brzuszków, a gdy jestem już ogarnięta i najedzona wsiadam w samochód i jadę do Wiśniewa. Odwiedzam ciocię Ev i zahaczam o bibliotekę. Wracam do domu jeszcze w lepszym nastroju aniżeli z niego wyruszałam. I to jest to, co lubię najbardziej. Teraz niestety przyszedł czas na pakowanie walizki, obym tylko nie zapomniała zabrać "wałówki", którą przygotowała mi babcia.Trzymajcie kciuki za mnie i za moje zaliczenia a Wam Kochani życzę przyjemnego weekendu, oby upłynął Wam na robieniu samych fajnych rzeczy. Wracam w sobotę. Kiss Z racji mojej niesamowicie przeogromnej tęsknoty za latem postawiłam na nieco letni manicure. ( a zain...