Dotarłam już do domu (wczoraj) i mogłam się wreszcie porządnie wyspać w swoim łóżku. Może to nieco dziwne, ale zawsze gdy nocuję poza domem najbardziej brakuje mi mojego dużego łóżka. Wyjątkiem była noc, kiedy spałam w hotelu Czajka, w Olsztynie, wtedy ze względu na nieco przykrótką kołdrę, spod której wystawały mi nogi brakowało mi właśnie mojej cieplutkiej kołderki. Na domiar złego była wtedy zima. Weekend minął, a w zasadzie to jeszcze wciąż trwa, więc może powiem
inaczej. Ta część weekendu, którą było mi przeznaczone spędzić w
Olsztynie, o dziwo upłynęła szybko i przyjemnie. Począwszy od zakupów,
na które wybrałam się z Monią jeszcze przed zajęciami i podczas których
wydałam nieprzyzwoitą ilość pieniędzy, poprzez stołowanie się w KFC
(choć od jakiegoś czasu obiecuję sobie, że z tym skończę), kolokwium z
edukacji matematycznej, którą zaliczyłam na 5, nasze podwójne urodzinowe
party w piątkowy wieczór skończywszy na wczorajszym powrocie do domu.
Nic bardziej pięknego na ten weekend nie mogłam sobie zaplanować.
Cześć Kochani! Co tam u Was? Ja właśnie skończyłam się pakować, gdyż jutro z samego rana wyruszam do Olsztyna (w towarzystwie Moniki i Pauli). Cały dzisiejszy dzień byłam zajęta, nawet nie miałam czasu sprawdzić o której jutro zaczynam, a przed zajęciami mam jeszcze zamiar wyskoczyć do Alfy, na małe zakupy. Po głębokim zastanowieniu postanowiłam nie czekać,aż znajdzie się ktoś na tyle mądry, ażeby potrafił naprawić mój zepsuty od jakiegoś czasu aparat tylko kupić nową 'cyfrówkę'. Swój zamiar zrealizuję prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości (czyt.: w ciągu najbliższych kilku dni). Teraz uciekam już do łóżka. Wracam w niedzielę, lub poniedziałek. Słodkich snów Kochani !
Komentarze
Prześlij komentarz