Niestety tego właśnie się obawiałam. Mówię o porażce polskich
szczypiornistów z Węgrami a także o przegranym pojedynku Agnieszki. Czy
nieszczęścia zawsze chodzą parami? A było tak pięknie. No cóż,
pozostaje niedosyt, pomimo tego trzeba podziękować naszym za walkę i
emocje, których nam dostarczyli. Dumni po zwycięstwie, wierni po
porażce. Tymczasem idę się szykować i ruszam w odwiedziny do dziadka.
Tak jak wczoraj składaliśmy życzenia wszystkim babciom, tak dziś
przesyłamy je naszym Kochanym Dziadkom. Wszystkiego, co najlepsze!

no i jeszcze do tego Janowicz sie dołączył niestety :(
OdpowiedzUsuń