
Pamiętacie, jak kilka postów wcześniej wspominałam Wam, że czytam książkę, która pochłania mnie bez reszty ? Była to trzecia a tym samym niestety już ostatnia część trylogii K. B. Miszczuk "Ja, potępiona". Dzisiaj moja przygoda dobiegła końca. Kiedy jestem w trakcie czytania, chcę, aby książka nigdy się nie skończyła, tak też było i tym razem. Zbliżając się do końca z bólem serca patrzyłam jak mało stron mi zostało do przeczytania. Tym razem zakończenia mnie nie rozczarowało, jednak po przeczytaniu trudno mi było znaleźć sobie miejsce. Może to dziwne, ale zaraz po skończeniu zaczęła towarzyszyć mi nieodparta chęć przeczytania jeszcze raz całej historii. Jeszcze nie teraz ale zapewne w niedalekiej przyszłości skuszę się na tę przyjemność raz jeszcze. A już wkrótce obiecana recenzja. Tymczasem...dobranoc mój diable!
Komentarze
Prześlij komentarz