Czasem wydaje nam się, że wiemy wszystko. I nawet nie mam w tym momencie na myśli nikogo innego tylko siebie. Tak, właśnie siebie. Bywa, że chwilami sama siebie nie poznaję, i cholera...to mnie przeraża. Kiedyś wiedziałam o sobie dosłownie wszystko, dokładnie wiedziałam kiedy jak w danej sytuacji się zachowam...a teraz, no właśnie teraz sama nie wiem do czego w danym momencie mogłabym być zdolna. Mam kolejną łamigłówkę na dzisiejszą noc. Nie pierwszą, nie ostatnią. Bo gdyby w kobiecie nie panował anioł wraz z diabłem, nie byłaby interesująca.
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.

Kobiety są pełne sprzeczności, co bardzo przyciąga do nich płeć brzydką. Taka nasza natura. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie. I szczerze to współczuję panom, którzy próbują nas zrozumieć (biorąc pod uwagę fakt, że czasem my same siebie nie rozumiemy:))
Usuń