Wszyscy śpią a ja już zaczynam swoje nocne ślęczenie przed komputerem, cholera! A tak mi było dobrze bez tego. Ponownie utwierdzam się w przekonaniu, że wszytko w życiu ma swoje dobre i złe strony, bo kiedy padałam na łóżko totalnie wykończona, ze świadomością, że jutro muszę wcześnie wstać nie kusiło mnie, żeby jeszcze stukać na klawiaturze posty po nocach, a kiedy wiem, że nie muszę zrywać się wcześnie rano, jakoś trudniej jest mi się wcześniej położyć. No cóż, "każdy medal ma dwie strony". Najważniejsze jednak, by doceniać to co mamy, a nie ubolewać nad brakami. To dużo wartościowsze. I szczególnie ważne, w takie dni, jak dziś, jak wczoraj, jak jutro. Pogoda dobija, czuję się, jak byśmy właśnie żegnali lato, jakby wielkimi krokami zbliżała się do nas jesień, a tymczasem lato w pełni, przynajmniej to kalendarzowe. Co prawda niektórzy lubują się w takiej pogodzie, kiedy to deszcz wybija rytm o parapet, ale ja do tych osób nie należę. Ja zdecydowanie wole smażyć tyłek na słońcu, niż biegać od drzwi do samochodu i z powrotem, uważając by nie zmoczyć grzywki, bo przecież chwilę wcześniej prostowałam. Jednak niezależnie od pogody, niezależnie od tych zewnętrznych czynników najważniejsza jest umiejętność "noszenia lata w sercu". Więc po raz kolejny mówię Wam pozytywne D O B R A N O C <3
"Ciało pamięta przelotny dotyk, parę godzin bycia z kimś zostaje na lata. Zapach włosów, potu, wilgotności, przypływa znikąd w środku dnia. (..)
W inżynierii nazywa się to pamięcią plastyczną materiału, w chemii pamięcią substratu. W życiu - tęsknotą."
- M. Ryszko
Komentarze
Prześlij komentarz