Wczorajszy dzień był kolejnym, który spędziłam w całości poza domem. Czy są jakieś chętne krasnoludki, które zechciałyby za mnie posprzątać? Byłabym naprawdę wdzięczna. Zaraz po pracy (przesiąknięta do cna świąteczną atmosferą- uroki pracy w szkole) ruszyłam w drogę do Olsztyna. Seminarium również upłynęło w bardzo przyjemnej "wigilijnej" atmosferze, nim się obejrzałam a już wracałam do domu (po drodze wcinając z M. pizze z Ravioli). Dzisiejszy (nostalgiczny) dzień totalnie wyłączyłam z programu przedświątecznych przygotowań, ale zważywszy na to, że jutro ruszamy z dziewczynami na eskapadę po sklepach, jestem pewna, że świąteczna aura wróci - i całe szczęście, bo jestem jedną z tych osób, które kochają świąteczny klimat, przygotowania, zapach potraw i ubieranie choinki. Wam również życzę radości i satysfakcji z każdego, przedświątecznego dnia.
Z okazji rozpoczęcia wakacji wydałam nieprzyzwoite pieniądze w nieprzyzwoitym butiku (ale tak to jest jak się robi zakupy z moją siostrą). Teraz mój stan konta uniemożliwia eskapady większe niż do Zenaba i na kawę. Pierwszy tydzień wakacji oznacza tydzień totalnej stagnacji intelektualnej i fizycznej. Spanie do południa, szwendanie się przez resztę dnia w szlafroku i przesiadywanie godzinami nad filiżanką malinowej herbaty.
Jako że jestem osobą pracującą i niestety nie załatwiłam sobie urlopu przed świętami, to w weekend musiałam trochę podgonić przygotowania do wigilii, bo nocami stać przy garach nie zamierzam. Lakier świetny, jeszcze takiego nie widziałam, tylko taki bardziej "piaskowy". Ostatnio moje paznokcie mają wole od lakierów, zaczęły się niemiłosiernie rozdwajać :)
OdpowiedzUsuń